Rekonstrukcji piersi po mastektomii – lekarze nie dawali szans, Dr Samir zaplanował 4 etapy.

Pani Magda trafiła do naszej kliniki po tym jak nie dawano jej nadziei na rekonstrukcję piersi po mastektomii z uwagi na zrośniętą bliznę. Na sesję zaprosiliśmy ją jeszcze w trakcie leczenia, gdyż już było widać znaczny postęp.

Czy może nam Pani opowiedzieć coś o sobie?

Mam 39 lat. Z zawodu jestem aparatowym przetwórcą mięsa, rzeźnikiem. Pracuję w sklepie spożywczym. Jestem matką, wdową.

Kiedy zachorowała Pani na raka piersi?

3 lata temu. W maju znaleziono u mnie 2 guzy: 0,5 i 3 mm. W lipcu lekarz od razu skierował mnie operację, bo były przerzuty i guzy miały już po 5 cm. Nie dało się uratować lewej piersi.

A zachorowałam po uderzeniu na kajakach. Guz się uaktywnił.

Jak trafiła Pani do Mandali?

Przez pierwsze pół roku po mastektomii lekarze mówili o rekonstrukcji w ramach NFZ, ale potem przez bliznę nie dało się. Koleżanka dała mi namiary na Mandalę, robiła piersi u dra Samira. Byłam wcześniej w innych prywatnych klinikach, ale lekarze albo odmawiali, albo nie dawali gwarancji, jakie będą efekty, albo mieli długie terminy.

Jak przebiegało leczenie?

Dr Samir zaplanował 4 etapy. Problemem była wrośnięta blizna. Na szczęście nie trzeba było jej wycinać. Już w czasie pierwszego zabiegu 26.09 udało się ją uwolnić i przeszczepić tłuszcz. Drugi zabieg odbył się miesiąc temu. Czeka mnie prawdopodobnie jeszcze jeden przeszczep, w zależności od tego, ile tłuszczu się wchłonie, oraz rekonstrukcja brodawki. Poza tym prawa pierś zostanie podniesiona, żeby obie wyrównać.

Przed leczeniem doktor wszystko mi objaśnił, nawet wyrysował, pokazał na komputerze. Jestem bardzo zadowolona.

Czy Pani otoczenie wie o zabiegu?

W pracy wszyscy wiedzą. Mówię o tym otwarcie i zachęcam do rekonstrukcji wszystkie kobiety, które straciły pierś. Tłumaczę, co można i jak zrobić. Nawet jedna pacjentka dra Samira zadzwoniła do mnie, żeby porozmawiać na temat zabiegu. Chodzę też do klubu amazonek. Kobiety boją się ingerencji w miejscu, gdzie był nowotwór, przekładają decyzję w czasie, no i są jeszcze kwestie finansowe, nie każdego stać na zabieg, a na NFZ nie zawsze można. Zauważyłam, że mężatki przeważnie nie decydują się na rekonstrukcję, jak już mąż zaakceptuje ich wygląd. Pamiętam, że na początku sama chowałam się przed mężem, nie dawałam się dotknąć.

Zabieg zrobiłam też właśnie dla męża. Walczył o to, żebym poddała się rekonstrukcji.

Jak dba Pani o balans ducha i ciała?

Lubię kino, jazdę samochodem, jeżdżę też ciężarówką. To mnie motywuje.

Pacjentka zgłosiła się do Mandali, gdyż z powodu nowotworu przeszła mastektomię lewej piersi.
Problemem była również blizna przyklejona do przestrzeni międzyżebrowej oraz bardzo cienka skóra. Onkolog nie miał szans wykonać rekonstrukcji.
Na początku byłem zdecydowany na wycięcie chirurgicznie blizny i wykonanie przeszczepu tłuszczu (w takich przypadkach przeszczep pełni rolę warstwy podskórnej i stanowi przygotowanie piersi do dalszej rekonstrukcji) – wyjaśnia dr Samir. – Jednak już w trakcie operacji postanowiłem nie wycinać blizny, tylko spróbować ją uwolnić od podłoża. Udało się! Po jej uwolnieniu wykonałem trzykrotny przeszczep tłuszczu. Efekty przeszły moje oczekiwania. Na pewno zaprezentuję ten przypadek moim kolegom po fachu. Pani jest bardzo zadowolona z wyniku i niedługo podejmujemy dalszą rekonstrukcję za pomocą implantu. Termin operacji jest już ustalony.

W ostatnich latach współpraca miedzy onkologami zajmującymi się chirurgią piersi oraz chirurgami plastycznymi rozwija się jak nigdy przedtem. Spotykamy się na wielu różnych konferencjach i dyskutujemy na temat leczenia piersi (na przykład na Forum piersi w Lublinie czy Konferencji piersi w Poznaniu). A to dlatego, że w ośrodkach onkologicznych wykonuje się dużo rekonstrukcji. NFZ pokrywa koszty takich operacji. Jednak wielu kolegów onkologów kieruje pacjentki do mnie w celu wykonania przeszczepu tłuszczu, przygotowującego do rekonstrukcji. Chyba wykonuję najwięcej tego typu zabiegów w Polsce.