Czuję pogodę ducha – metamorfoza Pani Anny z wykorzystaniem plazmy helowej Renuvion
Ciąża i karmienie piersią to szczególny okres w życiu kobiety. Niestety czasem zostają po nim niezbyt miłe pamiątki. Tak było w przypadku naszej pacjentki. Po odstawieniu od piersi najmłodszej córki kobieta postanowiła poprawić wygląd swoich piersi i zgłosiła się do kliniki Mandala. Poznajcie panią Annę.
Proszę nam opowiedzieć coś o sobie.
Mam 31 lat, jestem matką dwójki dzieci, wraz z mężem prowadzę firmę, studiuję iberystykę.
Z jakiego powodu trafiła Pani do Mandali?
Po ciąży, okresie karmienia piersią (karmiłam 2 córki, łącznie 3 lata) oraz zrzuceniu 11 kilogramów mój biust zaczął wyglądać dramatycznie. Było mi niewygodnie i źle się czułam: podczas biegania, na plaży. Zasłaniałam się wszędzie parawanami:). W tym roku zdecydowałam, że na wakacje muszę poprawić swój wygląd i czuć się komfortowo.
O zabiegu myślałam już od pewnego czasu, właściwie od momentu odstawienia młodszej córkę od piersi. A jeśli chodzi o ramiona, to od zawsze miałam kompleksy. Mam taką budowę, chyba uwarunkowaną genetycznie, bo moja mama też jest szczupła, a ramiona ma konkretne. Od zawsze marzyłam, żeby coś z nimi zrobić i próbowałam: treningami, masażami, wszystkimi sposobami. Bezskutecznie. Dopiero dr Samir mi pomógł. Zaproponował liposukcję ultradźwiękową i Renuvion. Efekt był natychmiastowy, choć na ostateczne rezultaty trzeba jeszcze poczekać parę miesięcy.
Jaki zabieg Pani przeszła?
Najpierw liposukcję ramion plus Renuvion na ramiona i piersi. Potem kolejny – powiększenie biustu za pomocą implantów. Na ostateczne efekty trzeba poczekać 9 miesięcy, ale ja już jestem zadowolona i nie wyobrażam sobie, że może być jeszcze lepiej!
Jak wspomina Pani pobyt w Mandali?
Fantastycznie, czułam się jak domu. Personel jest życzliwy. Wszyscy są uśmiechnięci. W ogóle się tutaj nie czuje, że jest się pacjentem. Raczej członkiem rodziny.
Jak przebiegała rekonwalescencja?
Fizycznie czułam się doskonale, ale na początku musiałam uważać na siebie, nie dźwigać. Co nie było łatwe, bo mam małe dziecko.
Nie brałam tabletek przeciwbólowych, no może tylko przez pierwsze dwa dni. Szybko doszłam do formy. Przez to, że się dobrze czułam, musiałam uważać, żeby nie szarżować:).
Jak ocenia Pani dobór implantów?
Doktor sam dobrał implanty. Zaufałam mu, nie kłóciłam się. Wybrał dosyć duże, bo 405 ml i 375 ml. Ja co prawda miałam plany zrobić mniejsze, ale nie dyskutowałam z lekarzem. On ma doświadczenie. Wie, co robi. Powiedział, że czymś trzeba wypełnić tę skórę. Jestem bardzo zadowolona, jest idealnie.
Czy Pani otoczenie wie o zabiegu?
Większość osób wie, nie wstydzę się tego. Skoro medycyna daje takie możliwości, to trzeba z nich korzystać. Czuję się o niebo lepiej ze sobą. Jestem bardziej pewna siebie, bardziej atrakcyjna. Czuję pogodę ducha.
Skoro o duchu mowa, jaki jest Pani sposób na balans ducha i ciała?
Złapałam balans dzięki zabiegowi. Naprawdę. Czujemy się lepiej, gdy wyglądamy lepiej. Poza tym dbam o swoje ciało: fitness, pilates, joga. Uwielbiam bieganie. A na co dzień? Dzieci dają mi wiele radości. Staram się cieszyć z małych codziennych rzeczy, na przykład z tego, że świeci słońce:).
Pacjentka zgłosiła pierwszy raz do kliniki w 2018 roku z powodu lipodystrofii pleców, bioder i atrofii pośladków – wspomina dr Samir Ibrahim. – We wrześniu 2018 wykonano przeszczep tłuszczu do pośladków. Materiał pobrano z pleców, bioder i tylnych ud (BBL). Pacjentka była bardzo zadowolona z efektów i na początku roku zaczęła się zastanawiać nad operacją piersi i Vaser Lipo. Pani Anna jest młodą mamą i po porodzie jej piersi niestety straciły jędrność i uległy atrofii. Pacjentka chciała też od razu zoperować zwiotczałe ramiona. Piersi nadawały się jednak tylko do podniesienia za pomocą implantów, co wiąże się z bliznami w kształcie kotwicy i bliznami wokół otoczek. Pacjentka początkowo nie zaakceptowała takiego rozwiązania. Jednak podczas kolejnej wizyty konsultacyjnej zaproponowałem jej innowacyjną metodę – Renuvion (J-Plasma). Przy okazji zabiegu na ramiona (Vaser Lipo + Renuvion) postanowiliśmy wykorzystać tę nową technologię na piersiach w celu obkurczenia ich skóry. To była chyba pierwsza taka próba na świecie – nie słyszałem, żeby wcześniej ktoś wykonał taki zabieg – zauważa dr Samir. – Przeprowadziliśmy go na początku maja 2019. Skóra bardzo dobrze zareagowała na Renuvion i fajnie się obkurczyła. Po miesiącu, czyli na początku czerwca, wykonano powiększanie piersi implantami, bez podniesienia. Efekt jest niesamowity. Pacjentka już teraz jest bardzo zadowolona, pomimo że na ostateczne rezultaty należy czekać kilka miesięcy. W tym przypadku połączenie Renuvion z implantami pozwoliło nam uniknąć niepotrzebnych blizn na piersiach.
Ta historia brzmi znajomo? Jeśli uważasz, że masz podobny problem, nie czekaj!
Umów się na konsultację z naszym specjalistą.