Gość Mandali – dr Maciej Kuczyński, wiceprezes PTCHPRiE
Tym razem Gościem Mandala Beauty Clinic jest dr Maciej Kuczyński – specjalista chirurgii plastycznej i chirurgii ogólnej, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej, członek ISAPS, współorganizator Lubelskiego Forum Chirurgii Piersi. Kolejny zjazd PTCHPiR odbędzie się w październiku przyszłego roku w Poznaniu, a dr Samir Ibrahim jest organizatorem tego wydarzenia.
Dlaczego, wybrał Pan specjalizację chirurga plastyka?
Decyzję o chirurgii plastycznej podjąłem już w okresie nauki w liceum. Nie pamiętam dokładnie, co było lub kto był dla mnie inspiracją, ale szukałem dziedziny, w której w sposób bardzo konkretny można mieć wpływ na korygowanie okaleczeń i niedoskonałości ciała ludzkiego. Właśnie ta specjalność wydawała mi się idealnie dopasowana do tego celu. Leczenie wad wrodzonych i deformacji pourazowych, szczególnie twarzoczaszki, gdy przywracana jest człowiekowi możliwość funkcjonowania nie tylko w zakresie czynności fizjologicznych, lecz także akceptacji estetycznej, jest w moim odczuciu jedną z najbardziej inspirujących działalności medycznych. Jako uczeń klasy maturalnej brałem pod uwagę alternatywny wybór dziedziny studiów – architekturę, gdyż wydawała mi się równie kreatywna, ale zwyciężyła chirurgia plastyczna i tego wyboru nigdy nie żałowałem.
Wykonywanie jakiego rodzaju zabiegów daje Panu największą satysfakcję?
Każdy kontakt z pacjentem jest dla mnie inspirujący, gdyż jako chirurg plastyk mogę być przydatny ludziom w bardzo różnym zakresie. Cenię sobie możliwość starannej i dogłębnej konsultacji – spotkania (a czasem serii spotkań), podczas którego należy dokładnie poznać oczekiwania pacjenta związane z ewentualnym zabiegiem i co nie mniej ważne – przedstawić mu realistyczny obraz procesu gojenia i spodziewanego efektu działań chirurgicznych. Dokładne zrozumienie potrzeb pacjenta daje większą pewność osiągnięcia zadowalającego go rezultatu, a zadowolenie pacjenta jest głównym miernikiem sukcesu i satysfakcji chirurga. Zabiegi, które mnie osobiście dają satysfakcję, to plastyki korekcyjne nosa, zarówno wykonywane po urazach, jak też z powodu niezadowolenia z wyglądu odziedziczonego nosa, a także te najtrudniejsze – korekcje po uprzednich, nieudanych zabiegach. Nos jest wyzwaniem, gdyż nie ukryje się go pod ubraniem. Pacjent będzie oglądał rezultat operacji wiele razy w ciągu dnia i dlatego wykonywanie tych operacji wymaga wyobraźni, ciągłego doskonalenia biegłości technicznej i poczucia estetyki.
Od lat działa Pan w organizacjach stowarzyszających środowisko lekarskie. Dlaczego uważa Pan, że takie działania są potrzebne? Jakie korzyści mogą czerpać pacjenci zrzeszonych lekarzy?
Wiele lat temu podczas zjazdu Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej w Warszawie zostałem jako bardzo młody (wówczas) człowiek wybrany do jego władz. Wybrano mnie na prezesa Towarzystwa, ale ustąpiłem na rzecz profesora Jerzego Strużyny, gdyż uważałem, że tak ważną funkcję powinien sprawować ktoś z dużo większym doświadczeniem, a przede wszystkim o uznanym dorobku naukowym i kierujący dużą placówką specjalistyczną. Zostałem wiceprezesem i tę funkcję pełnię do dziś. Przez te lata dokonaliśmy znaczących reform w naszym Towarzystwie, konsolidując środowisko specjalistów chirurgii plastycznej, wydając branżowe pismo „Chirurgia Plastyczna i Oparzenia” oraz podnosząc na znacznie wyższy poziom organizacyjny i merytoryczny nasze spotkania zawodowe. Przed nami nadal stoi wyzwanie dotarcia z klarownym, jasnym przekazem o naszej specjalności do społeczeństwa, co pozwoli na uniknięcie wielu poważnych problemów zdrowotnych, powikłań i tragedii związanych ze stale rosnącym zainteresowaniem zabiegami „upiększającymi” i działalnością coraz większej grupy lekarzy i nie-lekarzy bez odpowiedniego przygotowania zawodowego. Zatem naszym celem jest dbałość o stałe podnoszenie kwalifikacji zawodowych, integrację członków Towarzystwa i dotarcie z informacją do jak największej grupy odbiorców w celu zapewnienia bezpieczeństwa i najwyższych standardów zabiegów chirurgii plastycznej w Polsce.
Co podoba się Panu w Poznaniu, w którym odbędzie się kolejny zjazd PTCHPRiE?
Poznań jest pięknym, świetnie rozwiniętym, doskonale zorganizowanym miastem, które od zawsze bardzo mi się podobało. Mam tam przyjaciół i grono znajomych. W Poznaniu działa liczna grupa znakomitych chirurgów plastyków i bardzo się cieszę, że w ramach Zarządu Towarzystwa podjęliśmy jednogłośnie decyzję o lokalizacji najważniejszego dla PTCHPRiE wydarzenia – Zjazdu (odbywającego się co dwa lata) właśnie w tym mieście. Mam nadzieję, że pomoże to w utworzeniu w Poznaniu silnego ośrodka akademickiego chirurgii plastycznej, gdyż w moim przekonaniu, przy tylu doskonałych specjalistach i ich współpracy z uczelnią, Poznań stanie się wkrótce jednym z najsilniejszych ośrodków referencyjnych w kraju. Cieszę się, że w organizacji Zjazdu kluczową rolę – Przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego – zgodził się odgrywać mój przyjaciel dr Samir Ibrahim. Przy jego pomocy nasz przyszłoroczny Zjazd w Poznaniu to murowany sukces!
Czy znajduje Pan czas na hobby?
Przyjemność sprawia mi czytanie książek, praca w ogrodzie, jazda rowerem, podróżowanie – na co zawsze znajduję czas. Hobby kojarzy mi się z czymś bardziej zaangażowanym, wykonywanym z pasją i poświęceniem, a ja chyba aż tak się nie angażuję w moje aktywności pozazawodowe…
Jaki jest Pana przepis na życiowy balans ducha i ciała?
Co do „balansu ciała i ducha” czy też odwrotnie – jak na mnie to zbyt wygórowane oczekiwanie, bo nie jestem mistrzem zen. W moim prostym przekonaniu, pogoda ducha, optymizm, niezrażanie się przeciwnościami losu, otwarcie na innych ludzi i akceptacja samego siebie to sposób na zadowolenie z życia.
Dziękujemy!