Chirurgia szczękowa w Mandala Beauty Clinic

Wraz z otwarciem nowej kliniki do zespołu Mandali dołączyli nowi, doświadczeni specjaliści oferując nowe możliwości naszym pacjentom. Wśród nich jest duet chirurgów szczękowych – dr Doni Mikołaj Allecou oraz dr Maciej Okła. Dzięki nim nasi pacjenci mogą skorzystać z wysokospecjalistycznego leczenia w zakresie chirurgii szczękowo-twarzowej, chirurgii jamy ustnej oraz chirurgii ortognatycznej. Poznajcie ich bliżej!

dr n. med. Doni Mikołaj Allecou

Specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej. Absolwent Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. W latach 2001-2019 był związany z Katedrą i Kliniką Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Szpitala Klinicznego przy ul. Przybyszewskiego w  Poznaniu. Od niedawna współpracuje także z Mandala Beauty Clinic. Był wieloletnim wykładowcą na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu na kierunkach polskim i anglojęzycznym na etacie adiunkta i starszego asystenta. W 2005 roku obronił pracę doktorską pod tytułem „Stężenie witaminy A, E, C i beta-karotenu w surowicy krwi u chorych z zaawansowanym rakiem jamy ustnej przed i po leczeniu operacyjnym”. Od 2017 właściciel gabinetu stomatologiczno-implantologicznego Implant Clinic w Poznaniu.

Jak to się stało, że został Pan lekarzem, konkretnie chirurgiem szczękowym?

Zawsze chciałem iść w kierunku medycyny. Pochodzę z rodziny lekarskiej. Ze względu na tradycje rodzinne skończyłem wydział stomatologiczny, pomimo że od młodych lat chciałem zostać chirurgiem. Wyjściem z sytuacji był wybór chirurgii szczękowo-twarzowej, która łączy stomatologię i medycynę ogólną.

Na trzecim roku studiów trafiłem do kółka naukowego w Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i tak rozpoczęła się moja przygoda i wielka miłość do tej dziedziny. Po ukończeniu studiów dostałem się na studia doktoranckie, a potem na specjalizację.

Cały czas pracowałem też jako stomatolog, żeby zarabiać na życie. Pensje w szpitalu były w tamtych czasach bardzo niskie – teraz to się zmienia, idzie ku lepszemu, ale wtedy realia były inne. Do godziny 14 w szpitalu jako chirurg, a po 14 w gabinecie jako stomatolog. Z czasem zająłem się implantologią  i odszedłem zupełnie od standardowej stomatologii. Od wielu lat specjalizuję się już tylko w implantologii i chirurgii stomatologicznej m.in. usuwaniu zębów zatrzymanych lub zmian w obrębie jamy ustnej i twarzy.

Pana nazwisko brzmi dość egzotycznie…

Mój ojciec pochodzi z Grecji, ja urodziłem się w Polsce i jestem puszczykowianinem.

Jakiego rodzaju zabiegi sprawiają największą satysfakcję? 

Od 12 lat jestem mocno zaangażowany w chirurgię ortognatyczną, czyli w leczenie wrodzonych wad genetycznych kości twarzoczaszki. Zajmuję się m.in. korektą zniekształconych kości twarzoczaszki w celu uzyskania harmonijnej proporcji w wyglądzie twarzy, przywrócenia korzystnej okluzji. U tych pacjentów największymi dolegliwościami są zaburzenia zgryzu, a przede wszystkim, z mojego punktu widzenia, zaburzenia estetyki twarzy. Najczęściej lekarzami pierwszego kontaktu u tych pacjentów są ortodonci, ale także my oraz chirurdzy plastycy. Trzeba tu bowiem podkreślić, że leczenie wad ortognatycznych jest leczeniem interdyscyplinarnym. Tylko leczenie skojarzone: ortodontyczne i chirurgiczne może dać nam gwarancję ostatecznego sukcesu.

Czy zapadł Panu w pamięć jakiś szczególny przypadek?

Spektakularne są operacje związane z leczeniem wad złożonych, na przykład zespołu Crouzona, w których to m.in. oddzielamy część twarzową czaszki od podstawy czaszki. Miałem okazję uczestniczyć w tego typu operacjach i wykonywać je razem z drem Krzysztofem Dowgierdem.

Co się Panu podoba w Poznaniu?

Poznań jest moim rodzinnym miastem. Tu spędziłem szczęśliwe dzieciństwo oraz okres licealny. Nawet kiedy podróżuję po świecie, zawsze powracam tu z wielką radością. Poznań może nie jest ogromną metropolią, ale żyje się tu komfortowo i spokojnie.

Co Pan doktor robi po pracy? Czy znajduje Pan czas na hobby? Jeśli tak, to na jakie?

Przede wszystkim sport. Jestem wielkim miłośnikiem tenisa. Gram od dziecka, pochodzę z tenisowej rodziny. Swoją przygodę zaczynałem w klubie AZS Poznań.

W jaki sposób łapie Pan życiowy balans?

Uprawiam sport, uwielbiam spędzać czas z synami. Im też zaszczepiłem miłość do sportu: nart, tenisa. W miesiącach letnich uwielbiamy spędzać wakacje na Półwyspie Helskim, gdzie młodzi szaleją na deskach surfingowych. Oczywiście korzystamy też z dobrodziejstw miejsca, w którym mieszkamy, czyli Puszczykowa. Spacerujemy, jeździmy na rowerach po malowniczych trasach Wielkopolskiego Parku Narodowego.


lek. dent. Maciej Okła

Specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej. Absolwent Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Odbył praktykę w licznych szpitalach oraz klinikach stomatologicznych w Polsce, obecnie na stałe związany ze Szpitalem Klinicznym przy ul. Przybyszewskiego w Poznaniu, a od pewnego czasu także z Mandala Beauty Clinic.

Jak to się stało, że został Pan lekarzem, konkretnie chirurgiem szczękowym?

Lekarzem chciałem zostać, od kiedy pamiętam. Jako młody chłopak nie myślałem o innym zawodzie. Medycyna to w zasadzie nie zawód, a powołanie. I pasja. Bez obu tych powodów nigdy dobrym lekarzem się nie zostanie. Wybór padł na stomatologię, bo to dzięki niej mogę łączyć de facto dwie dziedziny – stomatologię i chirurgię. Zwłaszcza że moim marzeniem była praca na bloku operacyjnym. Dlatego zaraz po odbyciu stażu dostałem się na specjalizację. Udało mi się pracować i uczyć w dwóch najbardziej renomowanych klinikach – najpierw w Warszawie, a później w Poznaniu.

Jakiego rodzaju zabiegi sprawiają największą satysfakcję?

Zawsze te, po których mogę powiedzieć pacjentowi, że wyzdrowieje, że zabieg zakończył się sukcesem. To są tak naprawdę najważniejsze momenty mojej pracy. Kiedy wiem, że udało się pacjentowi pomóc lub poprawić komfort jego życia. Tym bardziej że zabiegi, które wykonuję, są często bardzo skomplikowane, a ryzyko, z którym się wiążą, bardzo duże.

Co się Panu podoba w Poznaniu?

Przede wszystkim otwartość. Na ludzi, zmiany, inne kultury. Poznań przez wiele stał się prawdziwie europejskim, światowym miastem. Lubię też Warszawę, w której pracowałem – nawet nalegano, żebym został – ale to Poznań darzę wielkim sentymentem. To w tym mieście wydarzyły się najważniejsze momenty w moim życiu. Założyłem rodzinę, a na poznańskich Jeżycach urodziła się moja pierwsza córka. To właśnie w Parku Sołackim stawiała swoje pierwsze kroki, dlatego lubimy wraz z żoną tam nadal spacerować z dziećmi.

Co Pan doktor robi po pracy? Czy znajduje Pan czas na hobby? Jeśli tak, to na jakie?

Dużo pracuję, a wolny czas poświęcam głównie rodzinie. Staram się też regularnie uprawiać sport. W weekendy spotykam się ze znajomymi. Lubimy razem spędzać czas w teatrze, czy na dobrej kolacji w restauracji.

W jaki sposób łapie Pan życiowy balans?

Bez tego nie byłbym w stanie w pełni oddać się pacjentom. Pracy, którą wykonuję, nie da się zostawić przed drzwiami domu. Dlatego muszę czasami oderwać się na chwilę, oczyścić głowę. Wtedy uciekam wraz z rodziną za miasto. Najchętniej tam, gdzie jest cicho i spokojnie.

A jak to się stało, że współpracuje Pan z drem Allecou?

Doktor był moim mentorem i opiekunem, kiedy przeniosłem się z Warszawy do Kliniki w Poznaniu. Zawsze go ceniłem i cenię za profesjonalizm i oddanie pacjentom. Wiele mnie nauczył, kiedy został kierownikiem mojej specjalizacji. Od tego czasu współpracujemy. Był także świadkiem na moim egzaminie specjalizacyjnym.


Jeżeli potrzebujesz konsultacji chirurga szczękowego umów się na konsultację!